Od jakiegoś czasu przymierzam się do uszycia torby na maszynę do szycia. Nieśpiesznie wybieram tkaniny i snuję plany...
W moje ręce wpadł panel w stylu retro, który w pierwotnej wizji idealnie nadawał się na kieszonkę przez całą długość torby. Panel miał 60 cm szerokości, a wysokość motywu nie przekraczała 20 cm. Fakt, że obrazek stanowił panoramę sprawił, że zmieniłam plany. Doszłam do wniosku, że panel idealnie nadaje się na coś okrągłego. Tak zaświtała mi myśl, aby uszyć coś zamykanego na akcesoria robótkowe. Coś, bo brakuje mi odpowiedniego słowa, co to jest.
Pozostało wziąć się do pracy i dobrać pozostałe tkaniny. Okazało się, że mam wszystko, oprócz wypustki wszystej na brzegach spodu i pokrywy oraz brzegu kieszonki. Zresztą wypustki nie były elementem koniecznym, jednak ich walor dekoracyjny zadecydował, że odwiedziłam pasmanterię.
Panel był tak przycięty, że nie dało się zszyć i cieszyć się idealną panoramą, więc zdecydowałam się wszyć dodatkowy pasek, w który schowałam końcówki zamka.
To drugi raz, kiedy montowałam zamek samodzielnie,
a pierwszy gdy miał on dwa mechanizmy otwierające
i zamykające. Ich równe założenie nie było proste, ale udało się. I tym sposobem "Material Girls" nie będą ozdobą kieszeni torby na maszynę, a ja mam torebkę na akcesoria (tak torebka to chyba najlepsze słowo), która może mi towarzyszyć mi w każdej podróży. Raczej niekoniecznie będzie to torba na robótki patchworkowe, bo z takimi podróżować nie planuję, ale kto wie ... może trochę ręcznego szycia w podróży też się zdarzy. We wnętrzu, praktycznie na całym obwodzie znajdują się liczne kieszonki.
Torba ma średnicę 20 cm.
Panel w całości miał jeszcze sześć elementów kwadratowych i być może dwa z nich ozdobią torbę.
Popołudniowa burza pozbawiła mnie naturalnego pleneru i lepszego oświetlenia, ale uparłam się, aby dzisiaj zamieścić wpis i musiałam zadowolić się warunkami oświetleniowymi panującymi w pracowni. Może jednak zachmurzone niebo dało światło pasujące do stonowanej kolorystyki tkanin.
Po skończeniu torby na akcesoria robótkowe nawinęłam czółenka. Od razu siedem :) To chyba będzie coś większego.