Już od jakiegoś czasu podglądam różne patchworkowe prace. Często też odwiedzam blog Wiesi. Podziwiam jej piękne prace i staranne pikowanie, jestem także pełna podziwu dla jej systematycznej pracy nad materią i warsztatem. Z tym większym zainteresowaniem śledzę jej poczynania, że miałam okazję poznać ją osobiście w czasie ubiegłorocznych wakacji.
Po tym spotkaniu podjęłam próby samodzielnego pikowania i nie powiem, byłam z tych prób zadowolona.
Ale czas pędzi jak szalony, ja nie bardzo mam czas na siedzenie przy maszynie, jednak, gdy na grupie Patchwork po polsku przeczytałam o kursie w Szkole Patchworku Anny Sławińskiej, który prowadzi Wiesia Pawłowska, to zapiszczałam z radości i modliłam się, żeby inne okoliczności nie pokrzyżowały moich planów kursowych.
Po wykładzie teoretycznym dostałam kanapkę na której miałam dać upust swojej wenie. Główkowałam, jak tu nie zepsuć tej przestrzeni. Nieświadoma tego co czynię, przy pomocy cyrkla pamiętającego jeszcze czasy nauczania początkowego w mojej szkole podstawowej wykreśliłam gwiazdki, a potem jeszcze dorysowałam od nich śnieżynki. Zarówno pikowanie z wolnej ręki po liniach prostych, jak i po tak skomplikowanych, jak rysunek gwiazdki, to na moim etapie ostra jazda bez trzymanki, jednak jakoś dałam radę. Potem trzeba już było dokomponować coś, co te gwiazdki, jak i śnieżynki wyeksponuje.
I powstała taka oto podkładka świąteczna, którą na koniec oblamowałam.
Rysowanie igłą maszyny bardzo mi się podoba.
Rysowanie igłą maszyny bardzo mi się podoba.
Dałaś radę - i to jak! Teraz tylko pikować dalej :-) Dziękuję za udział w warsztatach i pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńWczoraj wieczorem robiłam eksperymenty z różnymi nitkami. Mam nadzieję, że po świętach znajdę więcej czasu.
Usuńprzepieknie, to pikowanie dodaje rewlacyjnego efektu;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam w planach podjęcie dalszych prób :)
UsuńJa mam w planach zrobienie takiego prostego quiltu, ale jakos nie moge sie zebrac, zawsze cos innego rozpoczne, a czasu na wszystko nie starcza. Jednak jak widze takie piekne prace, jak Twoja to checi mnie nachodza na zrobienie czegos w tej technice;)
UsuńZachęcam, ja mam wizję kolejnych niewielkich rzeczy, bo nie mam jeszcze wprawy, a przede wszystkim nie mam za dużo czasu.
UsuńBardzo ładnie Ci wyszło:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEfekty nauczania rewelacyjne . podziwiam ta sniezynke , bardzo skomplikowany element .Brawo.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji pokażę w naturze :)
UsuńNiezwykle urocza podkłada. Ja bym bała się na niej talerz postawić. U mnie cieplutko ani grama szronu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU nas dzisiaj też ciepło i słonecznie. Filiżankę z kawą będę na niej stawiać :)
UsuńWidziałam już gdzieś na fejsie i nie pokojarzyłam, że to Twoje - super!
OdpowiedzUsuńDzięki! Na fejsie było jeszcze zdjęcie robocze, takie zrobione wieczorem naprędce. Przy okazji mogę pokazać na żywo :)
Usuń