Za czery dni minie siedem lat od opublikowania w tym internetowym pamiętniku robótkowym pierwszego wpisu. W tamtym czasie zajmowałam się różnymi technikami, ale o szyciu patchworków tylko nieśmiało marzyłam. Przez pierwsze lata pisania bloga najwięcej postów dotyczyło frywolitki, choć przewijały się tu różne techniki.
W ostatnich latach po czółenka sięgami niezwykle rzadko. Pod koniec września poznałam osiem fantastycznych frywolitanek, których prace podziwiałam od dawna, jednak chęć dokończenia prac patchworkowych cały czas mnie od tych czółenek odciągała.
Od początku grudnia uczestniczę w prezentacji prac świątecznych organizowane przez Stowarzyszenie Patchworku Polskiego. Na ten moment mogę pochwalić się jedną poduszką, więc postanowiłam coś szybko zrobić.
Z panelu świątecznego Makower'a wycięłam okrągłe elementy i zastanawiałam się jak je wykorzystać. Już kiedyś miałam podobny panel tej firmy i pozszywane elementy wypchałam kulką silikonową, ale efekt mnie nie zachwyca. Czekają na rozprucie i przerobienie. Te elementy zdecydowałam się wykorzystać na płasko.
Uszyłam dwa miniquilty. Czy na pewno są to quilty? Są trzy warstwy, była więc kanapka, jest pikowanie, dlatego chyba jest to jednak quilt. Nadrukowany na tkaninie wzór nieodparcie kojarzył mi się z koronką.
Tak więc pomysł nasunął się w zasadzie sam. Część tkaninową o średnicy 10 cm obrobiłam koronką frywolitkową. Skoro jest fuzja smaków, to dlaczego nie miałoby być fuzji technik robótkowych. Myślę, że ta świąteczna praca połączyła je w udany sposób. Szary miniquilt też czeka na wykończenie frywolitką. A czy Wy przygotowujecie coś na święta? Zostało dwadzieścia dni, jest jeszcze czas aby coś zrobić.
bardzo mi się podoba to połączenie, bardzo <3
OdpowiedzUsuńWczoraj po skończeniu pracy jeszcze chwilę się w nią wpartywałam. To w sumie chyba najważniejsze aby efekt tych godzin spędzonych nad pracą nas cieszył. W tym przypadku tak jest. Reniu dziękuję za miłe słowa.
UsuńNo jak Ty coś wymyślisz to czapki z głów. Super wyszło.
OdpowiedzUsuńTo były bardzo ładne kółeczka, aż prosiły się o koroneczkę, więc nie musiałam długo nad tym myśleć.
UsuńO rany! Kochana cudowne jest to połączenie 😍Dwie ulubione techniki, nie trzeba rezygnować z żadnej 😁 Szare panele też cudowne, wiem, że to nie ich kolej, ale szara śnieżynka czy prezenciki będą się pięknie prezentowały. Już jestem ciekawa następnych. Cieszę się, że nasze spotkanie w realu bardziej Cię popchnęło ku czółenkom 😁 Teraz oprócz patchworków będziemy mogli podziwiać częściej i frywolitkę 😀 Buziaki 😙
OdpowiedzUsuńSzare motywy nadają się idealnie do mojej kuchni, która pomalowana jest właśnie na szaro. Będę jeszcze eksperymentować z innym wypełnieniem, choć z tego bawełnianego też jestem zadowolona.
Usuńcudne to powtórzę się ;).Świetny pomysł;).
OdpowiedzUsuńJa cóż....nie mam czasu na nic świątecznego bywa i tak;) Szyję dla klientów różności ,niech chociaż oni się nacieszą !
Taka specyfika branży, nic na to nie poradzisz. Dobrze, że w tym trudnym roku klienci dopisują. Zacznij szyć coś dla siebie od razu po świętach, a wtedy jest szansa, że na długo przed następnymi świętami będzie gotowe.
Usuń