Jeszcze w listopadzie udało mi się skończyć entrelakową chustę, ale była przeznaczona na prezent gwiazdkowy, więc wolałam jej publicznie nie pokazywać. Od trzech dni jest już u właścicielki i mogę ją w końcu opisać.
Ponad 70% tej chusty powstało w podróży, więc nazwałam ją chustą podróżną. Jest bardzo Ciepła.
Od takiej entrelakowej chusty zaczęła się moja przygoda z drutami. Rok temu na festiwalu w Bobowej moja koleżanka Sylwia dziergała swoją chustę i nie mogłam oczu oderwać od kolorowych kwadratów. Po powrocie do domu zaczęłam penetrować sklepy włóczkowe i internet w poszukiwaniu instruktażu. Tak trafiłam na blog Intensywnie Kreatywnej i jej filmiki. Pierwszą rzeczą zrobioną w tej technice był szal, a teraz przyszła pora na chustę i to pewnie nie ostatnią.
Przekonałam się, że są dwie techniki robienia takiej chusty, albo zaczyna się od jednego kwadratu, albo od trójkątów ustalających jednocześnie docelową szerokość chusty i robi się rzędy z malejącą liczbą kwadratów, aż do ostatniego. Największym wyzwaniem okazało się obrobienie tej chusty dookoła jednym cięgiem. Na szczęście mam parę długich żyłek do łączenia.
Grudzień upłynął mi na przygotowaniach świątecznych, których słodkie aspekty można zobaczyć we wcześniejszych postach, Pora teraz znów sięgnąć po niedokończone robótki i zafundować sobie chwilę relaksu.
Wszystkim robótkującym życzę wielu pomysłów twórczych w nadchodzącym 2015 roku i czasu na ich realizację.
Grudzień upłynął mi na przygotowaniach świątecznych, których słodkie aspekty można zobaczyć we wcześniejszych postach, Pora teraz znów sięgnąć po niedokończone robótki i zafundować sobie chwilę relaksu.
Wszystkim robótkującym życzę wielu pomysłów twórczych w nadchodzącym 2015 roku i czasu na ich realizację.
Ja na przyszły rok mam już parę pomysłów, ale u mnie to największy problem jest z czasem. Mam nadzieję, że po kilku latach przerwy uda mi się wrócić do haftu krzyżykowego i to w kontekście własnych projektów. Jeden już mam w głowie, muszę tylko przelać na papier. Zastanawiam się, czy nie przyjąć założenia, że w każdym roku zrobię przynajmniej dwie prace w każdej z lubianych przeze mnie technik. To przynajmniej zapewniłoby jakąś różnorodność.
Chusta została wykonana z włóczki Drops Delight kolor nr 17, 75% wełny superwash, 25% poliamid 350 m/100g, zużycie 3,8 motków po 50 g = ok. 700 m.
Piękna, po prostu piękna. Też przymierzałam się do tej techniki, ale chyba jeszcze nie dojrzałam. Na razię będę podziwiać u Ciebie :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, technika nie jest trudna i polecam tutki Intensywnie Kreatywnej, te kwadraty zachęciły mnie do sięgnięcia po druty, nawet popełniłam Semele, która wymaga wiele cierpliwości. Pozdrawiam serdecznie i gorąco, bo u mnie trzaskający mróz.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna chusta.
OdpowiedzUsuńMam w planach nauczenie się tego sposobu dziergania. ale czego to ja nie mam w planach ;-)
Ten sposób nie jest trudny, do opanowania w jeden wieczór, a potem to już się tylko robi. Jeżeli ma się pomysł i odpowiednią włóczkę, to można zrobić naprawdę efektowne dzianiny. Mnie marzą się jeszcze entrelaki z niewielkimi ażurami w każdym z kwadratów.
OdpowiedzUsuńKolejne cudo wyszło spod Twoich zdolnych rączek! :) Jest przepiękna i obdarowana z pewnością przeszczęśliwa. Ja mam plany robótkowe na co najmniej dwa lata ;)
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć plany, nawet jak z części zrezygnujesz, a może to nawet dobrze jest mieć tyle planów, że z części musisz zrezygnować, bo wybierasz do zrobienia to co najciekawsze lub najbardziej potrzebne.
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuńOj ta IK i jej kursy. Człowiek sam nie wie kiedy wpada w potężne uzależnienie. Też trafiłam na jej bloga przy okazji poszukiwań kursu robienia techniką entrelakową. Entrelaki mam za sobą już ze cztery. Przy okazji jakos tak uzalezniłam się od kłębków i nitek :) Pozdrawiam poświątecznie z zaśnieżonego (ciut) Gdańska.
Dziękuję za pozdrowienia, ja do Gdańska mam daleko, oj daleko, choć pewnie teraz szybkim pociągiem to trochę krócej. U nas na południu też prószy śnieg i mamy prawdziwą zimę. Entrelakami jestem zafascynowana, bo to w sumie bardzo prosty ścieg, a w połączeniu z melanżową nitką, ciekawymi kolorami lub delikatnym ażurkiem daje bardzo ciekawe efekty.
UsuńChusta jest przepiękna. Ja popełniłam już kilka ale bez wykończenia brzegów twoje bardzo mi się podoba. Czy to zwykły "francuz" czy coś bardziej skomplikowanego? A przy okazji możesz zdradzić co to za włóczka bo kolory przepiękne. Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńTo zwykły francuz, robiony dookoła, czyli rządek prawych i rządek lewych. Sama kombinowałam dodawanie oczek, aby ładnie wyglądało zarówno przy kącie prostym jak i na szpiczastych brzegach. Pozdrawiam zimowo
UsuńWielkie dzięki, zaraz łapię druty i kończę czekającą od miesiąca na wykończenie ( a właściwie na pomysł) entrelakową chustę. Sorry, że jeszcze zawracam głowę ale ..... jakieś namiary na włóczkę plisss :). Pozdrawiam
UsuńUzupełniłam post o interesujące Cię informacje, może innym też się przydadzą.
UsuńSuper, bardzo dziękuję.
Usuńsuper wygląda takie "obramowanie chusty", już nic nie mówiąc o tym że cała wygląda prześlicznie
OdpowiedzUsuńDziękuję, mój szal entrelakowy nie ma wykończonych brzegów, ale chustę chciałam zrobić właśnie taką.
UsuńAle piękna chusta!! świetnie kolory włóczki na niej grają!!
OdpowiedzUsuń