Dzisiaj podobno zaczyna się astronomiczna wiosna. Temperatura za oknem od jakiegoś czasu zaczyna wyglądać obiecująco, nic więc dziwnego, że kwiaty w moim domu oszalały i odwdzięczają się za dobrą pielęgnację. Stali czytelnicy mojego bloga pewnie pamiętają te kwiaty z moich ubiegłorocznych wpisów, ale w tym roku nie mogłam się powstrzymać.
Na zdjęciu obok są dwie doniczki z kliwiami. W ubiegłym roku miały w sumie sześć kwiatostanów, a w tym roku jest ich aż dziewięć! Zimę spędzają w moim pokoju - pracowni, gdzie magazynuję swoje materiały i narzędzia robótkowe. Panuje tu zimą dość rześka temperatura i one to właśnie lubią. Latem jest tu dość ciepło i w tym czasie trafiają do chłodniejszego pomieszczenia. W opiece nad kliwiami ważne jest, aby nie obracać doniczki, gdyż roślina lubi, aby światło padało zawsze z tej samej strony. Obracanie doniczki może jej zaszkodzić.
Wiosnę czuje również moja kocica i z przyjemnością spędza całe dnie na świeżym powietrzu, ale od czasu do czasu, jak grzejnik jest ciepły to też z niego korzysta.
Wiosna to też ta pora roku, kiedy warto oderwać się od robótek i spędzić trochę czasu na łonie przyrody. Ale trzeba też znaleźć trochę czasu, aby wydziergać lub usupłać coś nowego na zbliżające się święta.
Piękne kwiaty! Ja mam jedna kliwię, chyba już piętnastoletnią, i uważam ją za kwiat niezniszczalny :))). Przeżyła pożarcie przez psa niemal do szczętu, wielokrotne podgryzanie i "nawożenie" przez koty, zimowanie w temperaturach około zera stopni, zapominanie o podlewaniu, brak nawożenia, niedostatek światła, przeciągi itd. I co roku przepięknie kwitnie :))). Masochistka taka czy co..?
OdpowiedzUsuńKliwii służą niskie temperatury i skąpe podlewanie. Moja zimuje w dziesięciu stopniach i też jej prawie nie podlewam. Ważne, żeby miała światło.
UsuńAmarylis mnie zachwycił .Mój coś nie ma ochoty chyba mu muszę drogę na śmietnik pokazać , to jakoś zawsze mobilizuje moje rośliny .Od sierpnia nie byl podlewany i po raz drugi wypuścił tylko liście .
OdpowiedzUsuńSezon rowerowy otworzyłam , robotki leżą .
W pielęgnacji Amarylisów mistrzynią jest moja siostra. Uwielbiam je... Twoje równie piękne. Święta zbliżają się wielkimi krokami.....trzeba pomyśleć o jakiś ozdobach.
OdpowiedzUsuńOj chyba nie zdążę z ozdobami, bo miałam dwa tygodnie wyjęte z życia, ale będę próbować.
Usuń