Od czasu do czasu lubię błąkać się z aparatem fotograficznym i pstrykać to, co mijam po drodze. Najchętniej uwieczniam przyrodę, a kwiaty i motyle, to moje ulubione tematy. Jesienią ubiegłego roku Intensywnie Kreatywna zapowiedziała razemrobienie szala autorstwa Melindy VerMeer, którego wzór przypomina skrzydło motyla. Bardzo mi się spodobał i od razu kupiłam włóczkę. Postanowiłam, że tym razem to nie będzie nic z pomarańczem i padło na turkusy.
Robótka powstawała etapami, bo szal, a raczej chusta zaczęta w listopadzie, została skończona w ubiegłym tygodniu. Żeby wyeksponować ażury w klinach chustę, po zdjęciu z drutów, trzeba było zblokować. Niestety, nie położyłam nic na styropianie i potem musiałam wydłubywać białe kuleczki z chusty. Nauczka na przyszłość. Nie wiem, co mnie podkusiło, bo wcześniej zawsze rozkładałam prześcieradło frotowe, które jednocześnie świetnie odciągało wodę z robótki.
Jest to świetny wzór dla osób, które tak jak ja, dopiero zaczynają swoją przygodę z ażurami. Dobrze dobrana włóczka może dać tu znakomity efekt. Miałam ochotę na kolory, jakie występują na skrzydłach motylich, ale ostatecznie padło na ten kolor.
Wzór można ściągnąć nieodpłatnie z Ravelry. Moja chusta została wykonana na drutach 4,0 mm z włóczki YarnArt Wool w kolorze antracytowym i Lang Jawool Magic w odcieniach turkusu.
Krym 2008 |
1992 Kodak Gold 100 |
Przy okazji prezentacji chusty chciałam przemycić trochę mojej fascynacji skrzydlatym światem motyli. To zdjęcie po lewej stronie zrobiłam jeszcze aparatem analogowym na negatywie. Dzisiaj zeskanowałam zdjęcie aby móc tutaj opublikować. Przez chwilę zastanawiałam się, jak długo będę szukać tej klatki, którą miałam gdzieś w pamięci, ale okazało się, że w negatywach panuje całkiem niezły porządek. Wówczas robiłam jakieś 15-20 filmów rocznie i wydawało mi się że robię bardzo dużo zdjęć, a to zaledwie 570-760 klatek. Jako posiadaczka aparatu cyfrowego miałam takie dni w swoim życiu, gdy jednego dnia potrafiłam tyle zrobić. Ale te robione dawniej w większości pamiętam, te robione teraz nawet po intensywnej selekcji nie dadzą się zapamiętać, może dlatego, że jest ich tyle, że rzadko się je ogląda.
Na szczęście pamiętałam swoją wizytę w hodowli motyli w ogrodzie botanicznym w okolicach Jałty (Нікітський ботанічний сад). Krym był wspaniałym miejscem na wakacje. Szkoda, że trzeba o tym pisać w czasie przeszłym.
Przepiękna jest ta chusta :) Bardzo mi się podobają kolory, których użyłaś. Zakochałam się w tych odcieniach turkusu a brązowa włóczka tylko wyciągnęła z nich to co najładniejsze :)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to właśnie przymierzam się do tej chusty i zastanawiam się, ile włóczki będę potrzebować... Mogłabyś zdradzić, ile włóczki zużyłaś?
Pozdrawiam serdecznie")
Cieszę się, że chusta Ci się podoba. Tam nie ma brązu, to antracyt, czyli coś na pograniczu czarnego i szarego. Jednej zużyłam 48 g, a drugiej 52 g, ale już nie pamiętam ile której, musiałabym znów zważyć resztki. Ale chyba tej ciemnej wyszło więcej.
UsuńO faktycznie, spojrzałam pod innym kątem na monitor i rzeczywiście to nie brąz.
UsuńI dziękuję bardzo :)
ta chusta jest przepiekana, aż żałuje, ze się nie załapałam to wspólne jej robienie.
OdpowiedzUsuńJa też wystartowałam z opóźnieniem. Zawsze możesz do tego wrócić. Teraz znów zaczynam chustę w technice entrelac i wracam do razemrobienia sprzed kilku lat.
Usuńśliczna ta Twoja Nimfa :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne kolory. Bardzo lubię połączenie brązu i turkusów.
Pozdrawiam
Dziękuję Wiolu, ale to nie jest brąz, tylko ciemnoszary. Jesteś kolejną osobą która tak ją zobaczyła :) może to beżowy kolor otoczeniu tak sugeruje?
UsuńJa to się chyba z drutami przeproszę , piekna
OdpowiedzUsuń