W listopadzie ubiegłego roku zobaczyłam pracę LadyInYarn i nie mogłam spać spokojnie. Zapragnęłam nauczyć się splotu brioszkowego. Już wówczas nabyłam włóczkę na szalik, ale nadmiar zdarzeń i wrażeń nie zachęcał do nauki. Włóczka nabrała mocy urzędowej i gdy Intensywnie Kreatywna opublikowała pierwsze odcinki kursu brioszki, wyciągnęłam włóczkę z kartonu - magazynku. Zrobiłam próbkę i przekonałam się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Z rozpoczęciem szalika chyba trochę poczekam, bo teraz w planach dzianiny, które mają szansę sprawdzić się w tej cieplejszej i przyjemniejszej połowie roku. Brioszka bardzo mi się podoba i być może powstanie nie tylko szalik, ale również czapka, a przynajmniej do zrobienia jej namawiała mnie dzisiaj moja Bratowa. Ale właściwie, to zamierzam zrobić sobie przerwę w drutowaniu i zrobienia czegoś czółenkiem.
W następnym wpisie zaprezentuję Wam chustę, która właśnie zdobi podłogę w moim pokoju dziennym. To zdjęcie nie oddaje urody zieleni i turkusu, ale chyba ma szansę stać się wiosenną faworytą. Może przy okazji fotografowania w całości kolory będą wierniejsze.
Dzisiaj przeglądałam szmatki i łatki. W ręku zostały mi dwa zestawy, które ciągną mnie w kierunku maszyny. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. Coś mi się wydaje, że nawet gdyby doba miała 48 godzin, to i tak byłoby za mało.
Splot brioszkowy to dla mnie czarna magia, ale chętnie popatrzę, nawet bardzo chętnie. Chusta wygląda nawet w takiej formie super, a co będzie potem... Cóż, trzeba czekać. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńWzór wygląda na skomplikowany, ale jak się pozna zasady, to wcale taki nie jest. Robi się dość wolno. Chusta cały czas schnie. Również pozdrawiam bardzo serdecznie.
UsuńPięknie Ci ta chusta wyszła. Nowy wzorek...hmmm.... ciekawy.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Chustę pokażę w całości, ale musi wyschnąć, a ja muszę złapać wenę do zdjęć. Wzorek na razie szkoleniowo. Wczoraj wieczorem zaczęłam nowy udzierg i zaczynam się zastanawiać, czy aby jestem normalna.
UsuńBo to się zwykle tak zaczyna ...i do uzależnienia jeden krok.Chusta świetna. Pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zwłaszcza jak ktoś ma takich pracowitych i zdolnych znajomych, którzy człowieka motywują :)
Usuńteż mi się szalenie podoba ta metoda, ale to chyba niestety nie mój level :) Pięknie się zapowiada Twoja brioszka!
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale to na razie próbka, a nie początek czegoś konkretnego. Planuję szalik, ale będzie trochę szerszy, ale w związku z zakończeniem zimy, to może trochę poczekać.
UsuńChusta wyszła genialnie....już widać! Kolejna praca w toku więc nie marnujesz czasu! ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAsiu, kolejna praca w toku, ale to nie jest to, co widzisz na zdjęciu, bo to tylko próbka.
UsuńNo widzisz....jesteś tak dobra, że nawet nie potrafię rozróżnić kiedy próbka a kiedy już prawdziwa robótka ;)
UsuńFaktem jest, że mógłby to być początek szalika.
UsuńJestem pełna podziwu dla Twojej determinacji do splotu brioszkowego. Chusta SUPER !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa.Ostatni tydzień nie dość, że uniemożliwił mi dostęp do bloga, to nawet nie pozwolił tknąć żadnej robótki. Nie mogę się pochwalić niczym nowym, nawet jeszcze nie zrobiłam zdjęć chusty w jakiejś fajnej aranżacji. Liczę na to, że w następnym tygodniu uda mi się coś zrobić.
Usuń