Zabierając się za szycie tego klasyka nie zakładałam, że powstanie on szybko. I nadal tak nie zakładam, ale w ciągu ostatnich czterech tygodni udało mi się uszyć kilka bloków. Każdy kolejny uczy mnie czegoś innego. Pomimo wpisu parę tygodni temu, kolorystyka poszczególnych bloków nie została przeze mnie zaplanowana. Nie chciałam tracić na to czasu, bo tak bardzo chciałam usiąść to maszyny i zacząć szyć.
Po skończeniu i przycięciu jednego bloku biorę się za następny i wówczas planuję z których tkanin użyję. Zdarza się czasem tak, że mam wenę i wówczas dobieram tkaniny na kilka kolejnych bloków. Tnę potrzebne kawałki i układam elementy każdego z bloków na osobnym papierowym talerzu. Robię sobie z nich stosik i wówczas znów można oddać się tylko szyciu.
Staram się zszywać bardzo precyzyjnie, ale czasem nie wychodzi to całkiem idealnie. Pocieszam się, że nikt nie będzie oglądał tych bloków z odległości pół metra, ani tym bardziej przez lupę.
Wracając do bieżącego projektu, to chciałabym aby to była bardzo klasyczna kołderka. Przy okazji szycia kolejnych bloków czytam sobie trochę o historii patchworku i coraz bardziej mnie to wciąga, to wspaniała tradycja której trochę Amerykankom zazdroszczę.
oj tam.U nas nie było Dzikiego Zachodu i osadników więźniów;)))
OdpowiedzUsuńA bloczki fajne;)
Dzięki! Tylko zdjęcia za ciemne, zastanawiam się, czy nie podmienić.
UsuńŚwietne te bloczki 😍 Podziwiam Cię za te patchworki, to ogrom pracy i mnóstwo cierpliwości... I jeszcze ten drugi projekt równolegĺy... Ale wierzę, że się uda 😀 Pozdrawiam! 😍 ❤
OdpowiedzUsuńDzięki! No właśnie dzisiaj opublikowano instrukcje do pierwszego bloku tego drugiego projektu. Osiołkowi w żłoby dano ...
UsuńJakie to jest ładne. Brawo Ty.
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️
Usuń