W ostatnich latach rzadko sięgałam po czółenka. W każdym roku udało mi się coś zrobić, ale nie było to tak intensywne, jak wtedy, gdy zaczynałam pisać ten blog.
Co rok przed świętami powtarzałam sobie, że zrobię coś frywolitkowego, ale wir świątecznych przygotowań i obowiązki zawodowe, a także inne techniki robótkowe mocno ograniczały mnie czasowo. W tym roku powiedziałam sobie: zrób chociaż jedną niewielką ozdobę. Udało się, zrobiłam śnieżynkę z koralikami bugle, a właściwie dwie takie śnieżynki, bo po zrobieniu pierwszej postanowiłam zrobić instruktaż jak wrabiać koraliki i trzeba było zrobić drugą.
Wczoraj zaczęłam kolejną ozdobę i mam nadzieję, że przed świętami uda mi się ją pokazać. Adwent trwa i oby moja wena frywolitkowa również trwała! Wzór śnieżynki: Jan Stawasz. Kiedyś popełniłam serwetkę w której były dwadzieścia cztery takie elementy, to były czasy!
Śliczna, też czółenko miałam w ręku dobrych kilka lat temu ...
OdpowiedzUsuńPomyśl, czy nie warto po nie sięgnąć
Usuń