Nie wiem czy powinnam się chwalić tym uszytkiem, bo co to za sztuka kupić gotowy panel z fartuszkiem, wykroić go i przeszyć w paru miejscach, ale niech tam.
Dla mnie to też trochę taka podróż sentymentalna, bo na samym początku mojej przygody z szyciem w wieku lat kilku też obszywałam fartuszek wykrojony z gotowego panela, a było to lat temu ...dzieści.
W sumie to szkoda, że u nas mało jest tego typu paneli, bo może więcej osób zachęciłoby do spróbowania igraszek z igłą. Z wczesnego dzieciństwa pamiętam, że Babcia szyła mi sukienkę też wykrojoną z panela. Była biała z szlaczkiem kwiatów na dole i wokół rozcięcia przy szyi.
Gotowy fartuszek prezentuje się jak w załączeniu na plecach ma skrzyżowane szelki. Dzisiaj jakoś nie mogę okiełznać bloggera. Cały czas zamieszcza mi coś nie tam, gdzie bym chciała. A do szycia z paneli chętnie wrócę, oczywiście o ile znajdę coś atrakcyjnego i aktualnie potrzebnego.
Fajnie,, że się pochwaliłaś, bo ja nie wiedziałam,, że takie panele wgl. Istnieją.. Gdzie można taki kupić?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że odpowiadam z opóźnieniem, ale mnie nie było, a publikacja kolejnego posta była ustawiona automatycznie. Panel kupiłam jakiś czas temu na Allegro w sklepie z tkaninami do patchworku. Panele są też dostępne w internetowych sklepach z tkaninami, ale takiego fartuszka to przyznam szczerze nie widziałam.
UsuńJa też nie wiedziałam, że takie panele funkcjonują. Są ludzie, którzy z urawanym guzikiem chodzą do serwisu krawieckiego, więc takie szycie byłoby dla nich zaawansowanym ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, mówią że ich igła nie lubi, ale jest chyba odwrotnie. Ale nie wszyscy muszą się znać na wszystkim i dzięki temu serwisy krawieckie mogą z czegoś żyć. Ja na ten przykład nie znoszę myć samochodu, choć potrafię.
UsuńSuper fartuszek, i szczerze też nie wiedziałam, że tak można i że można takie coś kupić, ciekawostka, warto poszukać i się zainteresować:) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam
Usuń