sobota, 24 maja 2014

Biblioteczka hobbystyczna - książki o szyciu

Kto mnie zna choć trochę, to zgadnie, że w moim życiu nastąpił płonny okres robótkowy i stąd posty odbiegające nieco od pokazywania najnowszych prac. Ale skoro płonny w jednej dziedzinie, to płodny w innej i to też jest pozytywne!
Nie jest tak, że nic nie robię, bo na stole kuchennym jakieś dwie robótki leżą i codziennie coś tam przybywa, ale nie na tyle, żeby mieć się czym pochwalić.
Czas jakiś już planowałam, aby w takiej chwili jak ta, podzielić się z Wami moją wiedzą na temat publikacji hobbystycznych. Przede wszystkim tych wydanych w języku polskim, ale może nie tylko. Dzisiejszy post jest pierwszym z serii "Biblioteczka hobbystyczna" i postaram się aby każdy wpis w tej serii odpowiadał jakiemuś węższemu tematowi. Dziś padło na szycie.




 Podręcznik kroju i szycia 
Wydawnictwo Wiedza i Życie Warszawa 1998
320 stron

Prawdziwe kompendium wiedzy o szyciu, narzędziach i technikach wykańczania. Najobszerniejsza i najnowocześniejsza znana mi książka, która ukazała się na ten temat na polskim rynku. Nie obejmuje kursu kroju, ale opisuje sposób i kolejność odszywania naprawdę bardzo wielu detali. Ilustrowana rzeczywistymi fotografiami. Bardzo chciałam ją mieć i kiedyś bodajże z siedem lat temu ktoś ją dla mnie wylicytował na Allegro. Warto było. W Wielkiej Brytanii ukazało się jej zaktualizowane wydanie i należy mieć tylko nadzieję, że i u nas zostanie ona wznowiona. Polecam wszystkim zainteresowanym szyciem.




burda SZYCIE to takie łatwe
Muza SA Warszawa 1995
224 strony

Przez lata była to moja ulubiona pozycja. Bardzo rzeczowo opisuje pracę z gotowymi wykrojami i techniki odszywania poszczególnych elementów. Ilustrowana kolorowymi rysunkami opracowanymi z dużym znawstwem tematu.










Ściegi krawieckie
Ilustrowany przewodnik po technikach szycia i tkaninach
Lorna Knight
MUZA SA Warszawa 2008
256 stron

Książka opisuje najużyteczniejsze ściegi maszynowe i ręczne, te stosowane w szyciu użytkowym, jak i dekoracyjnym. Znajdziecie tu opisane wszystkie te ściegi, których uczyłyście się na pracach ręcznych, czy jak to się tam teraz nazywa, w szkole. Bardzo ciekawa pozycja pozwalająca usystematyzować wiedzę na temat ściegów i ich zastosowania. Ilustrowana zarówno zdjęciami, jak i rysunkami.






Jak szyć?
Zofia Hanus
Wydawnictwo WATRA Warszawa 1985
160 stron

W czasach, kiedy nie była jeszcze wydana żadna z powyższych książek, jak również nie było większości z poniższych, to ta książka, to było coś! Jako nastolatka czytałam ją wielokrotnie i to z niej właśnie czerpałam podstawową wiedzę o szyciu. Bardzo przejrzyście omawia narzędzia krawieckie i techniki odszywania.








burda Podręcznik samodzielnego szycia
Wydawnictwo Aenne Burda
Agencja MUZA
Warszawa 1991
192 strony


Książka została wydana w oryginale w 1976 roku, jej polskie wydanie ukazało się piętnaście lat później, ale to rzetelnie opracowana książka i pewnie na jej bazie została wydana następna, którą opisałam w tym poście jako drugą. Podręcznik samodzielnego szycia jest ilustrowany zdjęciami, zarówno czarno-białymi, jak i kolorowymi. Ja mam ją od kilku lat, przypadkowo kupiłam w antykwariacie. Pewnie gdy była opublikowana była najlepszą tego typu pozycją na rynku, ale i teraz warto po nią sięgnąć jak się zaczyna szyć, albo żeby sobie przypomnieć jakieś trudniejsze do odszycia elementy.


Biblioteka pani domu
Podstawy szycia
Wydawnictwo KLEKS
Bielsko-Biała 1993
107 stron

Podstawowe informacje o narzędziach, materiałach i technikach krawieckich. W oryginale książka ta jest jedną z serii bardzo ciekawych pozycji z których w Polsce wydano, niestety, tylko kilka.








Wśród nich jest
Szycie dla dzieci
Wydawnictwo KLEKS
Bielsko-Biała 1993
128 stron

moją uwagę w tej książce zwróciły elementy wykończeniowe, na ten temat w pierwotnej serii ukazała się książka "Decorative Machine Stitching", ale ta już niestety, nie miała polskiego wydania.








Marie Clayton
Wielka księga szycia.
Praktyczny poradnik krok po kroku
BELLONA Warszawa 2008
320 stron


To bodaj najnowsza pozycja z gatunku. Jeszcze niedawno była dostępna w sprzedaży. W sposób przejrzysty opisuje podstawowe techniki szycia, ale bardziej koncentruje się na tkaninie w mieszkaniu, niż na szyciu odzieży, ale to w sumie też jest dobre, bo wiele osób szyje dla domu, a za odzież w ogóle się nie zabiera. Książka ma bardzo nowoczesny i przyjemny dla oka layout.




 Maggi McCormick Gordon
Ilustrowany kurs kroju i szycia
Świat Książki Warszawa 1998
160 stron

Tą książkę dostałam kiedyś w prezencie. Jest podobna do tej pierwszej, ale znacznie mniej obszerna. Na pewno pomoże domowej krawcowej zorganizować warsztat i zdobyć podstawową wiedzę o szyciu.
Zofia Hanus
Kulisy kroju i szycia
Spódnice i bluzki
Wydawnictwo WATRA 1973
180 stron

To chyba najbardziej znana książka o kroju i szyciu w Kraju nad Wisłą i zna ją kilka pokoleń szyjących osób. Z racji tego, że leżała na dnie szuflady mojej Mamy z książkami o rękoczynach, była jedną z pierwszych książek o szyciu w moich rękach. Wyglądające na skomplikowane siatki wykrojów trochę mnie przerażały, ale te czasy już na szczęście minęły, choć w robieniu samodzielnych wykrojów nie czuję się pewnie i nie popełniłam ich zbyt wiele. Może czas to zmienić?




Jest jeszcze parę pozycji, które chciałabym Wam przedstawić, ale może nie na pierwszy ogień. To pozycje wydane głównie w latach 70 i 80 i dotyczą podobnie, jak ta ostatnia konstrukcji odzieży. W roku bodajże 2007 ukazała się jeszcze książka "Proste i modne szycie" ale jakoś nieszczególnie przypadła mi ona do gustu. Dodam tylko, że o modzie nie ma w niej ani słowa.

aktualizacja 2016-02-07

Charlotte Gerlings
Każdy potrafi szyć. Poradnik nawet dla opornych. Krok po kroku
Oficyna Wydawnicza  "DELTA W-Z"
Warszawa 2016
128 stron

Książka jeszcze ciepła. Dobry poradnik dla początkujących. W przystępny sposób wprowadza w tajniki szycia. Nie jestem początkująca, więc może nie do końca zdaję sobie sprawę z problemów początkujących, ale książka wydaje mi się godna polecenia. Książka prezentuje podstawowe narzędzia, rodzaje tkanin i ściegów, a także krok po kroku opisuje wykonanie kilku prostych projektów. W publikacji nie ma opisanego odszywania bardziej wyszukanych elementów odzieżowych.




Burda Szycie jest łatwe część I
luty 2016
74 strony

Pierwsza część poradnika, który ma się w tym roku ukazać w 4 częściach. Na podstawie tej pierwszej części mogę powiedzieć, że jest to odświeżone i zaktualizowane wydanie pozycji "Szycie to takie łatwe" które opisuję wcześniej, rysunki w tej pozycji pochodzą z wspomnianego przeze mnie wydania książkowego. Osobiście wolę książki - poradniki, niż gazety, ale może takie wydanie trafi do większej ilości czytelniczek.
Kolejne części mają ukazać się 29 kwietnia, 29 lipca i 21 października. Biorąc pod uwagę, że "Szycie to takie łatwe" rzadko pojawia się na portalach aukcyjnych, to ta nowa pozycja jest naprawdę warta polecenia, ale jeżeli ktoś ma tą wydaną dwadzieścia lat temu książkę, to nie wiem, czy jest sens kupowania tej serii, bo to w zasadzie, przynajmniej jak na razie to samo.

piątek, 16 maja 2014

Torebka weselna

Ostatni tydzień nie był dla mnie twórczy, ba nie wzięłam do rąk żadnej robótki. Ale wymiana informacji na fejsie uświadomiła mi, że patchworkowa torba, którą szyję, to nie pierwsze torebkowe dzieło, które popełniam i zachęciła mnie do pokazania Wam torebki, którą zrobiłam kiedyś przed weselem mojej znajomej. Torebka ta była uzupełnieniem długiej spódnicy z szarej tafty, z której też jest zrobiony podkład pod koronkę. Wzór bardzo prosty i robiło się go ekspresowo. W sumie nadaje się również na różnego rodzaju dodatki pasmanteryjne do odzieży.
Torebka ma już prawie 10 lat i niestety, w czasie jej powstawania nie zrobiłam żadnego zdjęcia "roboczego" jak powstawała. Koronka wykonana jest z kordonka Aida 10 kol. 046. 

W czasie gdy powstawała dość trudno było zdobyć bigle do torebki. Teraz ich wybór w sklepach internetowych jest dość znaczny.

sobota, 10 maja 2014

Twórczy weekend


No i skusiłam się. Wszyscy dookoła robią letnią serwetkę Renulka  , więc zaczęłam i ja. Wczoraj na spotkaniu robótkowym nawinęłam czółenka, machnęłam dwa okrążenia i zaczęłam trzecie. Chyba jak na ten weekend starczy, ale myślę, że w ciągu tygodnia pociągnę dalej. Wzór robi się bardzo szybko i chyba będzie z tego elegancka podkładka pod kubek.
 Od jakiegoś czasu chodzę i gadam o tym, jak podobają mi się patchworki. W lutym bodajże popełniłam jedną patchworkową serwetkę i tyle. Ale patchworki naprawdę mi się podobają, co z tego, że milion innych rzeczy też mi się podoba, ale doba ma tylko 24 godziny, a ja czasem mam wrażenie, że pracuję więcej niż na jednym etacie, więc czasu na robótki nie ma zbyt wiele.

Tak się jednak złożyło, że zapisałam się na spotkanie w realu grupy "Śląskie szyje". Spotkanie było tak blisko mnie, że gdyby nie maszyna i reszta szpeju, to mogłabym pojechać na rowerze, ale że trochę ze sobą trzeba było jednak zabrać, to niestety, trzeba było zapakować autko.

Przygotowania rozpoczęłam już w czwartek dekatyzowaniem tkanin. Zbierałam je od jakiegoś czasu w ramach projektu "patchworkowa torba" i osiągnęłam moment, kiedy trzeba było dostosować projekt do tego co się ma. Występujące w oryginalnym projekcie róże zastąpiłam zieleniami i przystąpiłam do mozolnego etapu pocięcia dwunastu rodzajów tkanin na bodajże 150 kawałków i kawałeczków.
Moja asystentka Kicia trzymała na wszystko oko i pilnowała, aby żaden z paseczków tkanin nie zagubił się w mojej przestronnej kuchni.

Przy okazji krojenia doskonale sprawdziły się zarówno nóż obrotowy, jaki i mata do cięcia.

Wczorajszy wieczór i dzisiejszy poranek upłynął na dopracowywaniu projektu.



Rano o dziewiątej wszystko było gotowe do spakowania na zajęcia.













Bałam się zszywania tych dziesiątków małych skrawków, ale na obecny moment jestem zadowolona z efektów, chociaż udało mi się zszyć niewiele ponad połowę.

Ale najważniejsze jest to, że poznałam dzisiaj inne fascynatki szycia i mam nadzieję, że nie było to nasze ostatnie spotkanie. Dzięki wam miłe Panie za wsparcie!

Na efekt końcowy moich dzisiejszych zmagań z maszyną trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.

piątek, 2 maja 2014

Koszyczek dla dzieciątka

Narzekającym na pogodę w długi majowy weekend pozwolę sobie przypomnieć, że rok temu było zdecydowanie gorzej. Wszystkie te dni były, przynajmniej na południu Polski, deszczowe i zimne. Ale rok temu w przeciwieństwie do ostatnich dni miałam czas, aby trochę porobić czółenkiem przy cieplutkim piecu, a w jeden z deszczowych dni majowych wybrałam się do ogródka, gdzie korzystając z wilgoci padającego deszczu miałam idealne warunki na dokończenie "koszyczka dla dzieciątka", czyli dla mającej się lada dzień urodzić Córekczki mojej Chrześnicy. Koszyk ów był całkowicie mojego pomysłu, a właściwie pomysł rodził się razem z koszykiem. Może ktoś powie co robi koszyk na blogu z nitkami w nazwie, ale jak się przyjrzycie, to dostrzeżecie starożytny sznurek bieliźniany do owego koszyka wpleciony.
Koszyk, zwłaszcza w swoich początkach powstawał na kuchennym stole i nie umknął uwadze mojej ciekawskiej Kocicy, która wsadzona do środka siedziała osowiała, bo nie bardzo miała pomysł, jak by tu między wiklinowymi prętami dać dyla. Później, gdy już koszyk był gotowy i stał w kącie, to zdarzało jej się do niego włazić i w nim spać.

W trakcie robienia koszyka przypomniało mi się, że pierwszy wózek dla lalek, który dostałam jako dziecko, był właśnie wiklinowy na drewnianych kółeczkach, ale teraz to już chyba takich nie ma...

Nie wiem, czy ktoś z Was pamięta, że jeszcze trzydzieści lat temu modne wózki dla niemowląt miały wiklinowe gondole, ta moda już jednak nie wróci z uwagi na obecny wymóg wielofunkcyjności wózka.

Na szczęście moda na wiklinę nigdy nie przeminęła, a teraz nawet wraca i można różne ciekawe przedmioty kupić, a jak widać na załączonym obrazku, nawet zrobić samodzielnie.

Początek maja ubiegłego roku szybko minął i na świecie pojawiła się właścicielka owego koszyka. A i może tego lata da się w nim posadzić razem z zabawkami, które będzie mogła spokojnie na trawkę wyrzucać.

Nie wiem, czy będzie się chciała kiedyś nauczyć ode mnie robić koszyki, ale może szyć, haftować i robić koronki to tak. Taką przynajmniej mam nadzieję. Na razie od czasu do czasu mam lekcje z jej Mamą.