czwartek, 29 stycznia 2015

Narzędzie, czy ozdoba?

Gdy w sierpniu ubiegłego roku miałam w ręku wykonane z rogu i inkrustowane masą perłową czółenko, miałam wrażenie, że trzymam w ręku klejnot.
Z jednej strony wyglądało na bardzo ergonomiczne, a z drugiej chciało się go powiesić na szyi jako ozdobę. 
Jedno z takich czółenek znalazłam w ostatnie święta pod choinką. Moja radość nie zna granic. Mała rzecz, a cieszy.
Pierwsze próby dziergania tym cudem wypadły bardzo pozytywnie. Oczywiście jest ono dla osób, które lubią czółenka z czubkiem. Mam nadzieję, że nie będę musiała zbyt często tego czubka używać. Chwilowo jednak prace czółenkowe rzuciłam w kąt i dziergam na szydełku, ale frywolitka chyba nie będzie musiała na mnie zbyt długo czekać.

sobota, 24 stycznia 2015

Wymarzona zazdroska

Jakoś nie planowałam robienia sobie zazdroski do okna, ale gdy zobaczyłam ten wzór pochodzący z pisma Diana Robótki Extra 2/2011 Zazdroski, to nie mogłam spać spokojnie. Zachorowałam na zazdroskę. Gdy już ją zaczęłam, odwiedziłam moją koleżankę Irenkę i na widok tego, co zobaczyłam w jej oknach oszalałam już zupełnie. Ta kobieta ma zazdroski we wszystkich baaardzo wielu oknach, jakie ma w swoim domu. Irenka poradziła mi, żeby górny brzeg zrobić w sposób umożliwiający wciągnięcie drążka, choć w oryginalnym wzorze tego nie było. Tak też zrobiłam. Sprułam i zaczęłam jeszcze raz. Nie zadałam sobie jednak trudu, aby pójść do sklepu i przyjrzeć się drążkowi. W końcu zdecydowałam się na taki, jak na zdjęciu, który był za gruby aby wciągnąć w otwory. Ostatecznie jest wersja z żabkami. Przy okazji kolejnych świąt wypróbuję zawieszenie na szyfonowych wstążkach, które mam nadzieję będą pełniły dodatkowo rolę dekoracyjną.
Nici: czeski kordonek KORDONET 30 835m/100 g, poszło tego trochę ponad 4 motki czyli jakieś 670 m. Bardzo dobrze się nim robi i praca zachowuje sztywność. Nadaje się również do frywolitki.

wtorek, 6 stycznia 2015

Biały początek roku

Jeszcze w pierwszy dzień Bożego Narodzenia za oknem było szaro i ponuro, ale już dzień później spadł śnieg i na świecie zrobiło się nieco jaśniej. Choć ten śnieg szybko stopniał, to znowu napadało, a dwa dni temu mieliśmy nawet śnieżną burzę. Biało ostatnio zrobiło się w mojej szufladzie z robótkami. 
Na grudniowym spotkaniu robótkowym zaczęłam serwetkę na szydełku, którą w pierwszej kolejności chciałam zrobić z japońskiej książki z wzorami szydełkowymi. Dwa ostatnie tygodnie grudnia to dla mnie nie był czas na robótki ręczne, a może inaczej, był to czas na takie bez użycia nitek. Znów nie zrobiłam żadnej ozdoby choinkowej, więc chyba będę nadganiać jeszcze w karnawale, żeby coś było na tegoroczne Boże Narodzenie. Trochę czasu jeszcze zostało. Tymczasem w pierwszych dniach tego roku udało mi się skończyć prostą białą uroczą serwetkę. Serwetka wg książki ma 52 cm średnicy, ale ta moja jest nieco mniejsza, bo jej średnica wynosi 37 cm, 
Zaczęłam już pracować nad kolejną pracą, która zaczęta jeszcze w sierpniu leżała sobie i czekała na moje zainteresowanie. Niespodziewany zastrzyk mobilizacji sprawił, że znów po nią sięgnęłam. Zaczęłam od całkowitego sprucia i rozpoczęcia od nowa, ale o tej pracy napiszę w jednym z następnych wpisów.
Pozdrawiam wszystkich czytelników mojego bloga i życzę Wam na ten rok dużo weny i zapału do robótek. Mamy jeszcze 360 dni na ich realizację.