poniedziałek, 29 czerwca 2020

Mystery Quilt w drugiej odsłonie

Na ostatnim zdjęciu poprzedniego wpisu pokazałam suto zastawiony stół. Piętnaście dań do skonsumowania, a każde inne. Tymi daniami jest piętnaście rodzajów bloków które składają się na projekt Edyty Sitar funkcjonujący pod nazwą Mystery Quilt. 
Wspólne szycie rozpoczęło się pod koniec marca i włączyło się do niego wiele osób na całym świecie, natomiast ja dołączyłam dopiero w tym miesiącu. Chwilę zastanawiałam się nad kolorystyką, ale postanowiłam w miarę możliwości trzymać się tej oryginalnej z pewnym marginesem swobody dla własnej fantazji.



Tkaniny na większość bloków skroiłam od razu i poukładałam wraz z małymi rozpiskami wzorów na osobnych talerzykach. Ten patent bardzo dobrze się sprawdza.  Nie trzymam się kolejności, tylko biorę ten na którego szycie mam ochotę.




W ostatnią sobotę w kole fortuny wylosowałam blok o nazwie Ohio Star, który do projektu należy uszyć w ośmiu egzemparzach. Każdy blok składa się z 21 kawałków, z czego 16 to małe trójkąty prostokątne. Są metody usprawniające szycie, ale jedna z tkanin ma wzór, który powinien być ułożony w jedną stronę, więc żadnych ułatwień!

Jest to moja pierwsza praca z taką ilością (100) niewielkich bloków wymagających bezwzględnej precyzji. Staram się szyć bez pośpiechu i przeprowadzać kontrolę wymiarów na każdym etapie. Mimo wszystko widzę, że coś mi gdzieś umknęło i dwa bloki są do poprawienia. Blok Ohio Star trochę mnie zmęczył, myślę że ze względu na ilość tych bloków, ale z drugiej strony w mojej ocenie jest to również najbardziej pracochłonny blok w całym projekcie, więc teraz już z górki.


Przy okazji szycia kolejnych bloków bardzo dużo się uczę i odkrywam, że lubię takie projekty "dziubek w dziubek", choć nie zawsze stosuję się do przyjętych zasad odnośnie zaprasowywania zapasów na szwy. 
Jeżeli ktoś ma ochotę na taką kołderkę, to gorąco zachęcam. 
U mnie coraz więcej talerzyków jest pustych, czyli prace posuwają się sprawnie do przodu. 

4 komentarze:

  1. Aż mi się w głowie zakręciło od tych szpileczek :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie już też zaczyna się trochę w głowie kręcić. Te 100 bloków bez bordiury składają się z 873 kawałków (nie wiem czy dobrze policzyłam). W sumie cztery środkowe bloki stanowią całość bo nie chciałam ciąć wzoru tkaniny na kwadracie który miał powstać po zszyciu. Jestem na etapie zszywania w pasy i robię jeden taki pas dziennie. Byle do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko! Tyle kawałeczku i jak to wszystko połączyć! Podziwiam!💕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połączeczenie rzeczywiście wymaga dokładności. W patchworku to podstawa.

      Usuń

Drodzy Czytelnicy, miło mi będzie, jeżeli po lekturze tego posta napiszecie tu parę słów komentarza. Komentarze zawierające treści reklamowe i linki do blogów, sklepów itp będą jednak usuwane. W przypadku starszych postów komentarze są moderowane i pojawią się dopiero po zatwierdzeniu. Proszę o cierpliwość.