Czas płynie nieubłaganie. Niedawno pakowałam się na urlop, a tu święta za pasem. Ktoś może powie hola, to jeszcze prawie miesiąc, ja jednak postanowiłam nie zostawiać sprzątania na ostatnią chwilę.
W ten weekend padło na sprzątanie kuchni i uświadomiłam sobie, że na tym blogu nie pokazywałam jeszcze moich frywolitkowych ząbków. Te ząbki to taka praca, która łączy moje wcześniejsze lata frywolitkowania z tym, co powstało ostatnio. Jest to więc praca przełomowa.

Na etapie zamawiania mebli dopilnowałam, aby półki w witrynach były oklejone na biało.
Wiem, że wiele z was patrzy ze zdumieniem na ten niebieski kolor, bo nie każdy lubi, ale moja kuchnia jest cała w kolorach bolesławieckiej ceramiki i stąd niebieskie ząbki pasują tu jak najbardziej.
Zastanawiam się, czy przy okazji kolejnego malowania ściany nie staną się popielate, bo na razie to jest jakiś bardzo delikatny błękit.
Kiedyś w planach do tych ząbków był jeszcze lambrekin i obrus, ale na razie ciągle to pozostaje zawieszone w czasie przyszłym.
Wierzę, że przed świętami uda mi się pochwalić czymś, co będzie i świąteczne i nowe. Trzymajcie za mnie kciuki.
No a tak szafka wygląda w całej okazałości. Jest jeszcze jedna narożna, ale tam były refleksy w szybie nie do opanowania i postanowiłam ją sobie odpuścić.
I jeszcze dwa słowa w kwestiach technicznych. Ząbki są wykonane z dwóch kolorów bawełnianych nici Cable 5. Wyszło w sumie prawie po 50 g każdego koloru.
I jeszcze dwa słowa w kwestiach technicznych. Ząbki są wykonane z dwóch kolorów bawełnianych nici Cable 5. Wyszło w sumie prawie po 50 g każdego koloru.