Rok temu wyciągnęłam z szafy żakardową serwetkę i wymyśliłam, że zrobię do niej koronkę. Kolory serwetki nie były banalnym zestawieniem: złoto i wrzos. Jak mam takie nagłe pomysły nie lubię biegać po sklepach, tylko sięgam do swoich zasobnych szufladek. Były w nich kordonki Cable 5 w odpowiednich kolorach, trzeba było tylko wybrać odpowiedni wzór.
Padło na jeden z wzorów Iris Niebach. Jednak brakowało mi w nim stabilnego wykończenia, stąd drugi rząd, ten złożony z samych kółeczek i łuczków dorobiłam według własnego uznania.
Gdy gotową już koronkę przymierzyłam do serwetki stwierdziłam, że jest za ładna i zbyt szlachetna, żeby ją do niej przyszyć. Gdy tak siedziałam i dumałam wymyśliłam, że najładniej wyglądałaby przyszyta do lnianej serwetki w dwóch kolorach. W poszukiwaniu lnu w odpowiednim kolorze miałam dużo szczęścia, bo weszłam do sklepu i była resztka w odpowiednim kolorze, ale za to z plamą. Zaryzykowałam. Kolor lnu pasuje idealnie do koloru nici.
I znów nadeszła ta pora, kiedy mogę wyeksponować serwetkę w towarzystwie tegorocznych wrzosów i zaprosić znajomych na popołudniową kawę. Mam słabość do koronek brzegowych i prac o dużych rozmiarach, nie jest więc zapewne moja ostatnia taka praca. Kolejną mam już zaczętą, ale ostatnio ustępuje miejsca na rzecz innych nie tylko frywolnych projektów.