czwartek, 29 stycznia 2015

Narzędzie, czy ozdoba?

Gdy w sierpniu ubiegłego roku miałam w ręku wykonane z rogu i inkrustowane masą perłową czółenko, miałam wrażenie, że trzymam w ręku klejnot.
Z jednej strony wyglądało na bardzo ergonomiczne, a z drugiej chciało się go powiesić na szyi jako ozdobę. 
Jedno z takich czółenek znalazłam w ostatnie święta pod choinką. Moja radość nie zna granic. Mała rzecz, a cieszy.
Pierwsze próby dziergania tym cudem wypadły bardzo pozytywnie. Oczywiście jest ono dla osób, które lubią czółenka z czubkiem. Mam nadzieję, że nie będę musiała zbyt często tego czubka używać. Chwilowo jednak prace czółenkowe rzuciłam w kąt i dziergam na szydełku, ale frywolitka chyba nie będzie musiała na mnie zbyt długo czekać.

9 komentarzy:

  1. Wow, masz racje piękne jak najdroższa biżuteria. Cuda. Zazdroszczę, ale tak na pozytywnie. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie gadżety - przepraszam, niezbędne absolutnie przybory. Piękne czółenko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne!!! Też bym chyba na szyi powiesiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne i bardzo eleganckie. Ja przez pierwsze dni bym je tylko oglądała i głaskała, by nacieszyć oko. Praca nim to dopiero dużo później.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale klejnociki :)
    Ja też ostatnio w szydełko wsiąkłam, ale frywolitka wróci. Zawsze wraca ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Wam za miłe komentarze :)

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy, miło mi będzie, jeżeli po lekturze tego posta napiszecie tu parę słów komentarza. Komentarze zawierające treści reklamowe i linki do blogów, sklepów itp będą jednak usuwane. W przypadku starszych postów komentarze są moderowane i pojawią się dopiero po zatwierdzeniu. Proszę o cierpliwość.