niedziela, 28 czerwca 2015

Podróże z pasją - Wołogda Vita Lace 2011

Weekend, który dobiega właśnie końca nie przypomina nic z lata. Co z tego, że mamy najdłuższe dni w roku, jak już o 20:30 było ciemno! Przy okazji robótkowania, bo przecież nie dało się nigdzie wyjść, przypomniało mi się, że cztery lata temu byłam w zgoła innym miejscu - w samym środku koronkowego święta.
W ostatnim tygodniu czerwca 2011 roku miałam okazję pojechać do Rosji, a konkretnie do Wołogdy i wziąć udział w festiwalu koronki. 



Kto w Polsce słyszał o Wołogdzie? Wszystkie osoby, które choć trochę miały do czynienia z koronką klockową na pewno coś słyszały. I tak jak u nas Bobowa jest znana głownie koronki klockowej, Wołogda jest rosyjską stolicą tej techniki i posiada imponujące tradycje w tej dziedzinie. Dorobek wołogodzkich (nie wiem, czy dobrze odmieniam!) koronczarek można podziwiać w Muzeum Koronki w Wołogdzie. Jest to naprawdę godne pozazdroszczenia placówka! Nie tylko, jeśli idzie o zbiory, ale również projekt wnętrza muzeum, które prezentuje koronkę, ale również
intryguje nowoczesnym designem i dekoracjami. W muzeum znajduje się także sala dydaktyczna, która zachęca aby spędzić w niej trochę czasu. Może doczekam czasów, że w Polsce powstanie muzeum rękodzieła z takim rozmachem.  
Festiwal koronki był jedną z trzech głównych imprez. Równolegle odbywały się Festiwal Lnu i Dni Wołogdy. Z tej okazji przygotowano wspaniałe widowisko kostiumowe prezentujące podróż lnu i koronki ze wschodu na zachód Europy. Całość zamykał pokaz mody.
Wśród stoisk festiwalowych była oczywiście obecna Polska, a konkretnie Bobowa.






Kolejne edycje festiwalu, z tego co wiem, nie były już organizowane z takim przytupem.
Z perspektywy ostatnich kilkunastu miesięcy i tego, co dzieje się na świecie myślę sobie, że bardzo ważne jest, aby ludzie komunikowali się ze sobą przez kulturę i że za wszelką cenę tą wymianę kulturalną trzeba kontynuować. Chyba w każdym człowieku istnieje naturalna potrzeba piękna i tworzenia, czasem może nieodkryta.




W czasie festiwalu odbyło się bicie rekordu ilości osób robiących w jednym miejscu koronkę. Koronczarek i koronkarzy (tak, tak) było ponad 500. Z tego wydarzenia pozostał mi dyplom z moim imieniem i nazwiskiem wypisanymi cyrylicą.









W czasie zwiedzania domu mieszczańskiego rzucił mi się w oczy mebel, który od razu bez namysłu postawiłabym sobie w salonie. Stolik do robótek ręcznych z przegródkami na różne akcesoria. No ja ze swoimi akcesoriami w tym stoliku zdecydowanie bym się nie pomieściła, ale co tam!








Oprócz trzech głównych imprez było jeszcze sporo dodatkowych. Wołogda leży w połowie drogi między Moskwą a Petersburgiem i w końcu czerwca noc trwa tam może trzy godziny, a nawet w jej czasie nie zapada kompletna ciemność. To był bardzo intensywny i pełen wrażeń tydzień! 
Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze pojechać do Rosji, a może nawet spełnić największe marzenie związane z tym krajem, czyli zanurkowanie w Bajkale.












Cieszę się z tych wspomnień i faktu, że też tam byłam, ale pora wrócić do rzeczywistości. Jest szansa, że w najbliższych dniach lato wróci i będzie się można cieszyć czarem letniej nocy. To jest ta pora roku, kiedy przede wszystkim trzeba ładować akumulatory.
Przemycę tu jedno zdjęcie host w porannym deszczu. Okazuje się, że do robienia zdjęć słońce nie jest niezbędne. Obiecuję, że w następnym poście pochwalę się skończoną pracą. 

14 komentarzy:

  1. Jesteś dla mnie skarbnicą wiedzy o koronkach. Czytam takie posty z zapartym tchem. Poproszę o więcej :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mi trochę pochlebiasz :) ale fakt interesuję się tym. Ja uwielbiam takie podróże. To bardzo człowieka motywuje. Jeszcze kiedyś chciałabym pojechać do Belgii zobaczyć koronki belgijskie :)

      Usuń
  2. Koronkowa serweta cudo a stoliczek robótkowy też chętnie bym przytuliła.Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. koronka klockowa mnie intryguje od dawna, właściwie tak samo jak frywolitka, z tym wyjątkiem że na tą drugą sie odważyłam :)
    Mebelek zachwycający też chętnie widziałabym go u siebie
    pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koronka klockowa - nie taki diabeł straszny, jak go malują. Nie trzeba sięgać od razu po nie wiadomo ile par. Koronkę bobowską, czyli tą naszą rodzimą koronkę klockową tworzymy kilkoma parami klocków, stąd też jej nazwa - małoparkowa. To jest do ogarnięcia! Zachęcam.

      Usuń
  4. Kiedyś byłam w Carcassonne i tam zetknęłam się z koronką klockową (tyle, że wtedy jeszcze nie wiedziałam co to w ogóle jest) Tam rękodzielnicy tworzą na oczach turystów swoje wyroby - nawet dobie zakupiłam chusteczkę .....muszę jej poszukać! Doprawdy nie wiem jak można tyle kloców przerabiać i nie pomylić który jest który. A może to tak tylko skomplikowanie wygląda....
    Na żywo raczej nie mam szans na zobaczenia takich cudowności, dzięki za tę pasjonująca podróż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Wiem, że w Szwecji i Finlandii też są ośrodki koronki klockowej. W Finlandii takim ośrodkiem jest Rauma i tam też jest muzeum. Może kiedyś i tam mnie zaniesie.

      Usuń
    2. Niech Cię zaniesie to pooglądamy :)

      Usuń
  5. Ogromnie ciekawa relacja . Bardzo podoba mi sie sesja zdjeciowa modelka w czarnym pięknie podkresla prezentowane koronki. Zespol taneczny w pieknych klockowych pelerynach . Duzo koronki maja na sobie tancerki .Zazdroszcze takiej podrozy . Gratuluje bicia rekordu .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta modelka w czarnym stroju to właśnie nowoczesny wystrój muzeum, o którym pisałam w poście. Podobnie klimatyczna jest muzealna kawiarenka. O gadżetach nie będę nawet wspominać. Kiedyś przy okazji spotkania możemy obejrzeć więcej zdjęć. Pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  6. Z przyjemnoscia , jutro wracam do pracy , zapoznam się z graf dogadamy terminu .

    OdpowiedzUsuń
  7. Małgosiu, dziękuję za koronkową pomoc. W poszukiwaniu zdjęć trafiłam na zdjęcia z muzeum w Wołogdzie. Niesamowite eksponaty. A zdjęcia są tutaj:
    https://www.tripadvisor.com/Attraction_Review-g445048-d2360350-Reviews-Lace_Museum-Vologda_Vologda_Oblast_Northwestern_District.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja sama mam całkiem sporo zdjęć z tego muzeum, a w ogóle w czasie kilkudniowego pobytu w Wołogdzie zrobiłam z 600 zdjęć. To był niezwykły czas, cudowna przygoda. W tym roku też był tam festiwal, ale nie miałam szans na urlop.

      Usuń

Drodzy Czytelnicy, miło mi będzie, jeżeli po lekturze tego posta napiszecie tu parę słów komentarza. Komentarze zawierające treści reklamowe i linki do blogów, sklepów itp będą jednak usuwane. W przypadku starszych postów komentarze są moderowane i pojawią się dopiero po zatwierdzeniu. Proszę o cierpliwość.