poniedziałek, 30 grudnia 2024

Jak z bicza trzasnął

 
Do końca roku pozostało niespełna 30 godzin. W piątek odkryłam, że prawie przez cały nie opublikowałam na blogu ani jednego posta. Pokazałam parę prac na fanpage na Facebooku, ale tutaj nic! 
To był trudny rok, ale wena nie całkiem mnie opuściła.
Wzięłam udział w dwóch bardzo ciekawych warsztatach: malowania mandali metodą dot painting, na którym Monika Ciołkiewicz dzieliła się tajemnicami swojego warsztatu i art quiltu prowadzonego przez Sylwię Ignatowską, na którym wszystkie tworzyłyśmy patchwork w oparciu o zdjęcie jabłka. To były wspaniałe spotkania twórcze.
Przez cały rok intensywnie zapisywałam projekty różnych bloków patchworkowych lub małych projektów, które skradły moją uwagę.


W oparciu o te zapiski powstało pięć topów: trzy poduszki i dwie serwety. Liczę na to, że w pierwszym kwartale przyszłego roku będę mogła pokazać Wam gotowe prace. W sierpniu i wrześniu w czasie panujących wówczas upałów wpadłam w szał cięcia, którego owocem są kawałki na dwa duże topy. Razem prawie 2000 kawałków. Jeden z projektów to w większości kąty 60° i 120°. Oby nic się nie "rozjechało".
Życzę Wam wszystkiego dobrego na ten nowy rok! Dużo zdrowia i weny twórczej! Niech powstają wspaniałe prace, które będą rozchwytywane lub zajmą szczególne miejsce w sercu osób, dla którch będą przeznaczone, nawet jeśli tą osobą będzie autor. Życzę Wam również pogody ducha, bo z nią życie jest łatwiejsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drodzy Czytelnicy, miło mi będzie, jeżeli po lekturze tego posta napiszecie tu parę słów komentarza. Komentarze zawierające treści reklamowe i linki do blogów, sklepów itp będą jednak usuwane. W przypadku starszych postów komentarze są moderowane i pojawią się dopiero po zatwierdzeniu. Proszę o cierpliwość.